Barometr epidemii (31)

08.11.2020
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Jesteśmy o krok od kwarantanny narodowej – mówi premier, apelując – po raz kolejny w ostatnich dniach – o jedność, zaprzestanie sporów i protestów. Jesteśmy nie tyle o krok od katastrofy, co w samym jej środku – mówią medycy, opowiadając o sytuacji na oddziałach covidowych, SOR-ach, w karetkach. Polska pod koniec tygodnia – w piątek i sobotę – znalazła się na 3. miejscu pod względem liczby nowych zakażeń w Europie. I 5. na świecie, po USA i Indiach.

Jeden z punktów drive-thru w Łodzi. Fot. Marcin Stępień / Agencja Gazeta

Największa porażka. Polityka wobec kadr. Kilka tysięcy młodych lekarzy z dnia na dzień dowiedziało się, że decyzją wojewodów mogą zostać skierowani nie tylko do pracy przy zwalczaniu pandemii, ale na cały okres specjalizacji (!) nie do wybranych przez siebie placówek, ale tam, gdzie brakuje rąk do pracy. Rozporządzenie ministra zdrowia nakazuje wojewodom – enigmatycznie – brać pod uwagę miejsce zamieszkania rezydenta, ale to nie wiąże w żaden sposób przedstawiciela rządu. W efekcie – jak podkreślają lekarze – po prostu unieważniono wyniki naboru na rezydentury.

Młodzi lekarze mówią wprost: Niewolnictwo. Ale jeśli nawet wziąć poprawkę na emocje i brak dystansu – bo przecież to decyzja, która ich dotyczy bezpośrednio i uznać, że „niewolnictwo” to przesada (w końcu nikt odgórnie nie zmienił im wybranej specjalizacji i nadal będą otrzymywać wynagrodzenie, jak widać rząd ma jeszcze duże pole manewru w tej sprawie), to na pewno – dobry przykład braku poszanowania konstytucyjnych praw obywatelskich, których pandemia nie unieważnia. Można założyć, że kilka tysięcy lekarzy – i tym samym dziesiątki tysięcy ich bliskich, na których ta decyzja również ma wpływ – bezpowrotnie, a przynajmniej na długo, straci zaufanie do państwa.

Największy błąd. Deklarowana samowystarczalność. „W Polsce nastąpiło już to, przed czym ostrzegają niemieccy politycy: przeciążenie systemu opieki zdrowotnej” – napisał w ostatnich dniach „Die Welt”. Korespondent niemieckiego dziennika, opisując gorączkowe przekształcanie Stadionu Narodowego w Warszawie w szpital tymczasowy ocenił, że system opieki zdrowotnej w Polsce częściowo się już załamał. Gazeta zauważa, że Polska odnotowuje więcej nowych przypadków koronawirusa niż ponad dwukrotnie większe Niemcy. „Dodatkowo Polska przeprowadza tak mało testów, jak prawie żaden inny kraj w UE. Eksperci od dawna wychodzą z założenia, że faktyczna liczba nowych infekcji jest pięcio- lub nawet dziesięciokrotnie większa niż w oficjalnych danych” – czytamy w artykule, który opisuje zdarzenia (zgony w karetkach, brak miejsc w szpitalach, wielogodzinne oczekiwanie zespołów ratunkowych na podjazdach, krążenie z pacjentami po szpitalach odległych nawet o setki kilometrów), dobrze znane również z polskich mediów, ale dla niemieckiego czytelnika brzmiące jak z horroru.

Autor przypomina też o tym, że prezydent Niemiec złożył Andrzejowi Dudzie ofertę pomocy i reakcję prezydenta Polski, który nie tylko nie odniósł się do propozycji, ale odpowiedział, że „Niemcy też mogą liczyć na Polskę”. Polski rząd oficjalnie w ogóle nie podjął tematu – wiceminister Waldemar Kraska stwierdził w piątek w radiowej Jedynce, że Polska nie potrzebuje pomocy od Niemiec. – Mamy wystarczającą liczbę łóżek i respiratorów, budujemy szpitale tymczasowe. W tej chwili jesteśmy samowystarczalni, takiej pomocy Polska nie potrzebuje – powiedział.

strona 1 z 2
Zobacz także
  • Barometr epidemii (30)
  • Barometr epidemii (29)
  • Barometr epidemii (28)
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!