Barometr epidemii (44)

07.02.2021
Małgorzata Solecka
Kurier MP

Polska, spośród dużych krajów Unii Europejskiej zaszczepiła przynajmniej jedną dawką szczepionki najwyższy odsetek populacji. Pod względem tempa szczepień przesuwamy się w rankingu krajów unijnych coraz wyżej, ustępując jedynie państwom o stosunkowo niewielkiej lub wręcz małej populacji, takim jak Malta, Islandia, Dania i – niewiele, ale jednak – Rumunia i Słowacja. To powinna być wskazówka na przyszłość: nie tylko podaż szczepionek, ale i organizacja procesu szczepień decyduje o jego postępach.

Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta

Największy błąd. Komunikacja w sprawie szczepień dla nauczycieli. Rząd dołożył wiele starań, by szczepionka AstraZeneca, wyczekiwana i pożądana, stała się z dnia na dzień szczepionką „gorszego sortu”, którą oferuje się nauczycielom z braku innych chętnych. Popełniono tu tyle błędów w komunikacji, że trudno wskazać kluczowy. Zabrakło, choćby, jasnej zapowiedzi – sformułowanej od razu z komunikatem o szczepieniach nauczycieli – że tą samą szczepionkę otrzymają inni uprawnieni ze względu na wykonywany zawód do szczepienia w etapie pierwszym, czyli agenci CBA, policjanci, prokuratorzy. Gdyby takie stwierdzenie padło, nauczyciele nie mieliby poczucia, że dla tzw. mundurowych, czy bardziej „swoich” władza przeznacza „lepsze” szczepionki.

Drugim błędem, zaburzającym komunikację, jest ustawienie granicy wieku na 60 latach, gdy z ChPL szczepionki AstraZeneca wynika, że nie ma wyników badań potwierdzających skuteczność tego produktu u osób powyżej 55. roku życia. Niemcy i Włosi, którzy wcześniej podjęli decyzję o wprowadzeniu górnej granicy wieku, ustawili ją właśnie na wynikających z ChPL 55 latach. Dlaczego w Polsce przesunięto tę granicę o kolejne pięć lat, decyzją Rady Medycznej?

Wyjaśnienia, składane na konferencji prasowej, trudno uznać za równoważne z jedynym dokumentem, jaki jest (a w każdym razie powinien być) podstawą stosowania szczepionki. Polska mogła nie wprowadzać takiego ograniczenia, kierując się doświadczeniami z Wielkiej Brytanii, gdzie szczepionką AstraZeneca szczepi się również seniorów, ale jeśli zdecydowała się na wprowadzenie, powinna robić to konsekwentnie. Półśrodki stwarzają pole do niepokojów i wątpliwości, mnożą pytania i zastrzeżenia.

To jednak nie wszystko. Trudno zrozumieć, dlaczego nie zapadła decyzja o objęciu szczepieniami pracowników administracyjnych szkół, przedszkoli i żłobków. Wydaje się to oczywistością, a sądząc po zapowiedzi ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, że Rada Medyczna będzie jeszcze się nad tym problemem pochylać, decyzja zostanie zmieniona. Oby jak najszybciej, ale generowanie chaosu i złych emocji niczemu nie służy.

Wreszcie – największy komunikacyjny problem, czyli szczepienie nauczycieli od 60. roku życia. „Będą czekać na swoją kohortę wiekową” (Michał Dworczyk) vs. „zostaną zaszczepieni jako pierwsi, gdy tylko pojawią się dodatkowe dawki szczepionek Pfizera lub Moderny” (Adam Niedzielski) na przestrzeni dosłownie kilkunastu godzin to o jedna nieprzemyślana wypowiedź za dużo. Zapowiedź ministra zdrowia można oczywiście ocenić pozytywnie, bo rzeczywiście trudno wyobrazić sobie, by w tej chwili odwoływać szczepienia seniorów i szczepić nauczycieli – zapewne kilkadziesiąt tysięcy osób. Pytanie, czy nie można byłoby „wpuścić” najstarszych nauczycieli, zwłaszcza tych, którzy już pracują stacjonarnie, do strumienia oczekującej na dawki Pfizera i Moderny grupy zerowej, wydłużając administracyjnie ważność skierowań „zerówki” o dwa, trzy tygodnie – niechby nawet o miesiąc. I pilnując jednocześnie, by jak najszybciej swoją pierwszą dawkę otrzymali ci, którzy bezpośrednio pracują z pacjentami (o swoje szczepienia dopominają się m.in. lekarze-dentyści!).

strona 1 z 2
Zobacz także
  • Barometr epidemii (43)
  • Barometr epidemii (42)
  • Barometr epidemii (41)
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!