Czy koronawirus w Chinach odpuszcza? - strona 2

28.02.2020
Ewa Stanek-Misiąg

Na początku epidemii zdarzały się braki w zaopatrzeniu, ale nie w Szanghaju. Koleżanka z Hongkongu opowiadała mi, że ludzie wykupili tam wszystko. Po chińskim Nowym Roku też był trochę mniejszy wybór w sklepach. Tak, jak u nas po Bożym Narodzeniu. Rząd chiński nie może sobie jednak pozwolić na to, żeby ludziom brakowało jedzenia. Jedzenie jest dla każdego Chińczyka podstawową rzeczą w życiu.

Myślę, że Chiny są zdecydowanie lepiej technologicznie przygotowane do takich sytuacji niż Europa.

Większość zakupów robi się tu przez internet. Zamawiam, a pół godziny później zamówienie jest dostarczone do domu. Mamy aplikacje monitorujące przemieszczanie się ludzi, ich stan zdrowia – czy przechodzą kwarantannę, czy chorują. Dzięki sieci 5G można zapewnić opiekę medyczną na wsiach, które mają utrudniony dostęp do lekarzy. W Europie otwartych granic trudno kontrolować przepływ ludzi.

Jeżdżę do pracy autobusem miejskiej linii, która łączy centrum z lotniskiem. W Balicach zawsze wsiada dużo ludzi. Mój przystanek jest następny. Wczoraj wieczorem to byli między innymi pasażerowie lotu z Mediolanu/Bergamo. Zrobiło mi się trochę nieswojo.

Bo to jest stresująca sytuacja. Nawet jak człowiek wie, że siedzenie obok kogoś, kto ma grypę, wcale nie oznacza, że też zachoruje. Mam pacjenta chorego na cukrzycę, którego trapią nawracające infekcje. Dzwonił do mnie, że kaszle od dwóch tygodni. Oboje zdajemy sobie sprawę z tego, że ten kaszel nie ma nic wspólnego z koronawirusem, zwłaszcza, że człowiek nie wychodzi z domu już od miesiąca, ale on jednak czuje niepewność, niepokój.

Gdyby była Pani teraz w Polsce, to jak by się pani zachowywała?

Jako lekarka? Pracowałabym w maseczce i myła ręce. Robię to ostatnio nieustająco. Nikt z nas nie zauważa, jak wiele razy w ciągu dnia dotyka rękami twarzy. Tak koronawirus dostaje się do naszego organizmu. Więc mycie wodą, środkami dezynfekującymi. Noszenie maseczek. Wiem, że WHO zaleca maseczki tylko osobom chorym, ale w Chinach są one obowiązkowe dla wszystkich bez wyjątku. I uważam, że to ma sens. Maseczka powoduje, że nie dotykam tak często twarzy.

Noszę okulary, więc nie zabezpieczałabym dodatkowo oczu goglami. W przypadku pacjentów z infekcjami górnych dróg oddechowych zakładałabym rękawiczki. Wiem, że z punktu widzenia pacjenta to może być przesada, ale lekarz musi chronić siebie. W Chinach nadal zamknięte są kliniki stomatologiczne, okulistyczne. Personel medyczny jest najbardziej narażoną grupą zawodową.

Wszystkim zalecałabym mycie rąk, używanie rękawiczek, unikanie centrów handlowych, kin, kościołów. Profilaktyka to podstawa.

Rozmawiała Ewa Stanek-Misiąg

Dr Agnieszka Bielewicz, internistka, w Szanghaju mieszka od ponad 8 lat razem z mężem i trójką dzieci. Kieruje kliniką należącą do międzynarodowej sieci medycznej Parkway Pantai.

strona 2 z 2
Zobacz także
  • Czy Polska jest gotowa
  • Jak się żyje w Chinach ogarniętych epidemią koronawirusa?
  • Koronawirusy, czyli powracający problem
  • Koronawirus – rozmowa z ekspertem z Kanady
Wybrane treści dla pacjenta
  • Test combo – grypa, COVID-19, RSV
  • Przeziębienie, grypa czy COVID-19?
  • Koronawirus (COVID-19) a grypa sezonowa - różnice i podobieństwa
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!