Choroba wywołana przez koronawirus SARS-CoV-2 (COVID-19). Wnioski z przeszłości. Część 3. - strona 2

13.03.2020
prof. Mark Loeb, prof. Roman Jaeschke
McMaster University, Hamilton, Canada

W tradycyjnym rozumieniu pandemia to sytuacja, w której rozrzut wirusa jest tak rozległy, że praktycznie nie ma możliwości, by go powstrzymać. Pozostają jedynie środki służące ograniczeniu jego rozprzestrzeniania, jak np. zamknięcie szkół czy rezygnacja z masowych zgromadzeń. Czasem nie pozostaje nic innego niż przyznać, że nie znamy sposobu, by zatrzymać wirusa, możemy jedynie minimalizować jego skutki.

Przypomina to sytuację kliniczną, w której nie dysponujemy lekiem na daną chorobę, ale możemy ograniczyć rozwój powikłań u pacjenta. Analogia jest bardzo widoczna. Myślę, że nazwanie sytuacji pandemią nie oznacza konieczności zaprzestania działań skierowanych na powstrzymanie wirusa.

Innymi słowy, według mnie to, co aktualnie obserwujemy w wielu krajach, to dobre posunięcia, choć nie jestem zbytnim optymistą, jeśli chodzi o ich rezultaty. Uważam, że podejmowane działania pozwolą ograniczyć rozprzestrzenianie się wirusa, ale nie powstrzymają go. Objął już cały świat, rozprzestrzenia się na kolejne kraje i sądzę, że na tym się nie skończy. Myślę też, że WHO w końcu przyzna, że mamy do czynienia z pandemią.

Jeszcze jedno pytanie. Masz ogromne doświadczenie w walce z epidemiami i pandemiami grypy. Czy ta wiedza pozwala na jakiekolwiek przypuszczenia co do tego, jak rozległy może stać się zasięg wirusa, czy też zakażeń lub objawowych zakażeń? Oczywiście mówimy jedynie o przewidywaniach popartych wiedzą.

Odwołajmy się do grypy. Grypę niezwykle trudno jest powstrzymać, ale nie wszyscy chorują, nawet jeśli mamy do czynienia z pandemią. Nawet w przypadku sezonowej grypy wskaźniki zapadalności wzrastają do 10%. Mówiąc wskaźniki zapadalności mam na myśli, że 10% stanowią osoby, u których rozwijają się objawy, i u których zakażenie zostało potwierdzone laboratoryjnie w badaniu łańcuchowej reakcji polimerazy (PCR). Badania serologiczne wskazują jednak na większe liczby. Czasami zakażeniu ulega 20-25% osób. Pytanie brzmi, jak będzie w przypadku COVID-19? Trwają prace nad badaniami serologicznymi, nie zostały więc jeszcze opublikowane żadne dane seroepidemiologiczne. W związku z tym nie wiemy, jakie będą współczynniki. Nie sądzę jednak, żeby sięgały 25%. Może 15% populacji? Tak uważam.

Nawet kiedy wirus rozprzestrzeni się w społeczeństwie, nie u każdego dojdzie do zakażenia. Niemniej jednak liczba zakażeń będzie na tyle duża, by wywołać znaczącą zachorowalność i śmiertelność wśród osób z grup ryzyka.

strona 2 z 2
Zobacz także
Wybrane treści dla pacjenta
  • Koronawirus (COVID-19) a grypa sezonowa - różnice i podobieństwa
  • Test combo – grypa, COVID-19, RSV
  • Przeziębienie, grypa czy COVID-19?
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!