Test przez okno - strona 2

24.04.2020
Ewa Stanek-Misiąg

Jak przebiega badanie?


Fot. Joanna Śliwińska

Pacjent przyjeżdża samochodem. Żołnierze WOT sprawdzają, czy taka osoba znajduje się na liście zakwalifikowanych do badania. Po potwierdzeniu tożsamości, wjeżdża do namiotu. Tam wolontariusze – studenci kierunku lekarskiego i pielęgniarstwa zbierają dane kontaktowe, przeprowadzają wywiad epidemiologiczny, pytają o stan zdrowia i pobierają wymaz z nosogardzieli.

Jak długo to trwa?

Obsługa jednego pacjenta zajmuje 3,5 minuty. Dodajemy do tego 1,5 minuty, jako czas dla personelu na dezynfekcję, zmianę środków ochrony indywidualnej. Po każdym pacjencie osoba pobierająca materiał musi zmienić zarękawki, rękawiczki i fartuch, czyli te elementy stroju, które miały kontakt z pacjentem i wnętrzem samochodu. Obliczyliśmy, że w ciągu 6 godzin jesteśmy w stanie pobrać wymazy od 70 osób. I taki obowiązuje limit.

Nie brakuje wam środków ochrony indywidualnej?

Jesteśmy dobrze zaopatrzeni przez Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Mamy zapasy.

Co się dzieje z pobranym materiałem?

Do przybycia kuriera, który przyjeżdża dwa razy dziennie, przechowujemy go w lodówce. Kurier dostarcza wymazówki w specjalnych pojemnikach do przewozu materiału biologicznego do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku. Tam wykonuje się badanie molekularne metodą RT-PCR. Czas oczekiwania na wynik wynosi od 24 do 48 godzin.

Kto informuje testowanych o wyniku?

Państwowa Inspekcja Sanitarna. Każdego pacjenta, od którego pobraliśmy wynik informujemy, że ma oczekiwać na telefon i najlepiej, jeśli pozostanie w domu. Zorganizowaliśmy Centrum, żeby odciążyć izbę przyjęć i wiemy od kolegów z Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Morskiej i Tropikalnej, że to się sprawdza. Zaletą tego systemu jest też to, że pacjent ma minimalny kontakt z personelem, a personel z pacjentem.

Ludzie teraz obawiają się wizyt w placówkach medycznych ze strachu przed zakażeniem. U nas mają ten komfort, że nie przebywają w zatłoczonym pomieszczeniu.

Odesłaliście kogoś do szpitala, bo okazało się, że jego stan jest jednak gorszy niż to przedstawił?

Nie. Osoby, które obsługują infolinię nie tylko zbierają informacje od pacjentów, ale też uważnie ich słuchają. Jeśli ktoś ma podać numer pesel, odpowiedzieć na parę pytań, co zajmuje kilka minut, to usłyszymy, gdyby miał problemy z oddychaniem. Nasi wolontariusze są na to wyczuleni.

Koreańczycy testują ludzi z budek. Nie moglibyśmy robić podobnie?

Mówi Pani o tych budkach, do których się podchodzi, a znajdujący się w środku pracownik medyczny wystawia ręce przez specjalne otwory i pobiera wymaz? Fantastyczny pomysł. Trzeba by się zastanowić, kto mógłby takie budki produkować i kto miałby w nich pracować.

Kiedy otworzyliśmy Centrum, pojawiły się zarzuty, że dyskryminujemy osoby, które nie mają samochodu, jeżdżą rowerem lub poruszają się pieszo. Moja odpowiedź brzmi: samochód stanowi barierę ochronną, a bezpieczeństwo pacjenta i personelu jest w obecnej sytuacji najważniejsze.

Centrum zostało zaplanowane tak, żeby zminimalizować możliwość zarażenia czy kontaminacji patogenem. Praca odbywa się w zespołach 3-osobowych. Jedna osoba odpowiada za wywiad epidemiologiczny, druga pobiera materiał, a trzecia ją obsługuje, czyli podaje wszystko, co jest potrzebne do wymazu. Wymazówka po pobraniu materiału wkładana jest do probówki, a następnie do woreczka transportowego. Dyżury trwają 3 godziny. Praca w pełnym rynsztunku jest naprawdę męcząca.

Rozmawiała Ewa Stanek-Misiąg

strona 2 z 2
Zobacz także
  • Wyzwanie, jakim jest pandemia
  • Włoski porządek
  • Ozdrowieńcy mogą pomóc
  • Kto ma przeżyć?
  • Fundament to dezynfekcja rąk
Wybrane treści dla pacjenta
  • Koronawirus (COVID-19) a grypa sezonowa - różnice i podobieństwa
  • Test combo – grypa, COVID-19, RSV
  • Przeziębienie, grypa czy COVID-19?
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!