MZ: Rośnie zjawisko omijania drugiej dawki szczepionki

Data utworzenia:  10.07.2021
Aktualizacja: 12.07.2021
Małgorzata Solecka

Od początku czerwca po drugą dawkę szczepionki nie zgłosiło się ok. 44 tysiące osób. Dla porównania, od początku programu szczepień do końca maja było to jedynie 8 tysięcy – mówił w piątek minister zdrowia Adam Niedzielski. Przyznał, że częściowo może to wynikać z czasu wakacji, ale przede wszystkim, w jego ocenie, spadek liczby zakażeń sprawił, że wiele osób nie do końca rozumie, że zagrożenie nie minęło.

Adam Niedzielski sam przyjął 9 lipca drugą dawkę szczepionki Vaxzevria (firmy AstraZeneca) w punkcie szczepień na Stadionie Narodowym i wykorzystał to jako okazję do apelu, by Polacy zgłaszali się na szczepienia w ogóle, i żeby nie zaniedbywali szczepień drugą dawką. Niedzielski przywołał dane, z których wynika, że przyjęcie pełnego cyklu szczepienia chroni przed najcięższymi konsekwencjami COVID-19, zmniejsza też w sposób radykalny ryzyko zakażenia i poważnej choroby. Jak mówił, poprawiająca się od kilku tygodni sytuacja epidemiologiczna (średnia dzienna zakażeń oscyluje wokół 80) może powodować, że część osób nie pilnuje już dokończenia swojego schematu szczepienia. To zaś może sprawić, że ich odporność nie będzie wystarczająca wtedy, gdy krzywa zakażeń zacznie rosnąć.

Bo że zacznie – minister nie ukrywał, że jest do kwestią czasu. Powiedział, że dynamika spadków jest już bliska zeru. – Jeszcze kilka tygodni temu notowaliśmy spadki rzędu 40% tydzień do tygodnia. W tej chwili są to spadki około 10%. Możemy szybko osiągnąć moment, w którym sytuacja się ustabilizuje, a potem zaczniemy obserwować zwiększanie się liczby zakażeń – podkreślił. To, jak duży będzie to wzrost i kiedy nastąpi, zależy przede wszystkim od tego, jak wielu Polaków zdecyduje się na szczepienie. Tu Niedzielski nie miał przełomowych informacji. Powiedział, że w zasadzie wyczerpaliśmy zasób Polaków chętnych do zaszczepienia (na poziomie ok. 45% populacji i 55% osób pełnoletnich) i że ma nadzieję, że w lipcu – dzięki oddolnej mobilizacji, również dzięki wsparciu Kościoła, za które ponownie dziękował abp. Stanisławowi Gądeckiemu, przewodniczącemu KEP – uda się osiągnąć poziom 60% zaszczepienia dorosłej populacji, czyli 50% ogółu społeczeństwa. To jednak, jak podkreślają eksperci, w perspektywie szerzenia się wariantu Delta SARS-CoV-2 o wiele za mało, by mówić o odporności zbiorowiskowej. Tymczasem program zachęt w postaci loterii szczepionkowej, czy „kampanii profrekwencyjnej bez precedensu” – jak kampanię „Szczepimy się. Ostatnia prosta” nazywał minister Michał Dworczyk – nie wpływa na dynamikę szczepień. Niedzielski przyznał też, że rząd analizuje pomysły na promocję szczepień, jakie stosują inne państwa, w tym m.in. wariant grecki (młodzi ludzie, którzy szczepią się bardziej dla innych niż dla siebie, ze względu na mniejsze niebezpieczeństwo ciężkiego przebiegu COVID-19 otrzymują 150 euro plus np. darmowy internet w telefonie na miesiąc).

Od tego, jak wielu Polaków się zaszczepi zależy to, w jakim stopniu uda się nam złagodzić przebieg kolejnej fali, a więc – jakie będą decyzje w sprawie lockdownu, na jakich zasadach od września do szkół wrócą dzieci i młodzież (minister przyznał, że rozważane są 2 warianty podstawowe, czyli pełny powrót do szkół oraz wariant powrotu w systemie hybrydowym) oraz z jakimi wyzwaniami będzie się musiała mierzyć po raz kolejny ochrona zdrowia.

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań