Polacy krytykują przygotowanie rządu na czwartą falę pandemii

24.11.2021
Małgorzata Solecka

17% proc. Polaków popiera wprowadzenie obowiązkowych szczepień przeciwko COVID-19, a 40% uważa, że niezaszczepieni powinni podlegać obostrzeniom, w przeciwieństwie do osób zaszczepionych. Co czwarty z nas uważa, że niezaszczepieni powinni pokrywać, częściowo, koszty swojego leczenia. Taka sama grupa opowiada się za kontrolą statusu szczepieni przez pracodawców.

22.11.2021 Poznań, galeria handlowa. Policja podczas kontroli obowiązku zasłaniania nosa i ust maseczkami przez klientów galerii. Fot. Piotr Skórnicki / Agencja Wyborcza.pl

To wyniki sondażu, jakie w środę opublikowały DGP i RMF FM. Sondażu, którego wydźwięk można uznać dla rządu trudny – tylko 3%. Polaków uważa, że państwo jest dobrze przygotowane na czwartą falę pandemii, choć odpowiedzi „raczej tak” udzieliło blisko 40% z nas. Co piąty Polak sądzi, że „raczej nie” zostało przygotowane, a 30% – że zdecydowanie nie zostało. Podsumowując – co drugi obywatel źle ocenia działania rządu w sprawie przygotowań do jesiennej fali COVID-19 do której – i to warto podkreślić – zdecydowanie powinniśmy być przygotowani, biorąc pod uwagę, jak długo trwa pandemia, że od blisko roku dysponujemy szczepionkami.

A co w związku ze zwiększającą się liczbą przypadków Covid-19 powinien zrobić polski rząd?

Za wprowadzeniem obostrzenia dla wszystkich, bez względu na to, czy są zaszczepieni czy nie, opowiada się 15% badanych, natomiast 40% uważa, że obostrzenia powinny zostać wprowadzone, ale tylko dla niezaszczepionych.

Za wprowadzeniem obowiązkowych szczepień przeciwko COVID-19 jest 17% ankietowanych (choć to rozwiązanie w odniesieniu do wszystkich, populacyjnie, w ogóle nie było dyskutowane jako opcja dla Polski – obowiązkowe szczepienia na razie zapowiedziała jedynie Austria). 25% opowiedziało się za wprowadzeniem częściowej odpłatności dla osób, które nie zaszczepiły się przeciwko Covid-19, a trafiły z powodu tej choroby do szpitala. Co czwarty badany jest za tym, by dać pracodawcom możliwość sprawdzania, czy pracownicy są zaszczepieni.

Z kolei z sondażu przeprowadzonego przez CBOS wynika, że jeśli chodzi o stosunek do uprawnień pracodawców w zakresie kontrolowania statusu covidowego (czy też faktu zaszczepienia), nieco ponad połowa Polaków (52%) popiera takie rozwiązanie (grupa ta podzieliła się dokładnie po połowie, jeśli chodzi o zdecydowanych i umiarkowanych zwolenników takiego rozwiązania, ale w stosunku do września o 4 pkt proc. przybyło zdecydowanych zwolenników). 42% twierdzi, że nie będzie to właściwy krok – przy czym co czwarty ankietowany jest jego zdecydowanym przeciwnikiem (i ta grupa również się zwiększyła, choć tylko o 2 pkt proc.). Zwraca uwagę, że choć poprzednio pytanie zadawano we wrześniu, a więc w zupełnie innej rzeczywistości pandemicznej, ankietowani raczej nie zmieniają w tej sprawie swoich opinii.

Ten ostatni postulat ma być głównym tematem środowego spotkania przedstawicieli klubów i kół poselskich, zwołanego przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek (p. Państwo, które staje po stronie wątpiących w naukę). Opozycja chce jednak wysłuchać rekomendacji Rady Medycznej, które idą znacznie dalej, niż propozycja, za jaką opowiada się minister zdrowia (bo trudno uznać, że cały rząd, skoro od sierpnia ministrowi nie udało się przeprowadzić projektu przez Radę Ministrów) i grupa posłów PiS (znów – nie cały klub Prawa i Sprawiedliwości, z informacji kuluarowych wynika, że znacząca grupa posłów, według różnych źródeł od około 20 do niemal 40 jest albo otwarcie przeciwna, albo sceptyczna wobec projektu, pod którym podpisał się m.in. Czesław Hoc, dającego prawo pracodawcom do sprawdzania statusu covidowego).

Nie wiadomo, czym – oprócz spodziewanej politycznej burzy i przerzucania się oskarżeniami – skończy się spotkanie u Elżbiety Witek. Wiadomo natomiast, czego od rządu oczekują eksperci, ale też czego, coraz głośniej i w bardziej zorganizowany sposób domagają się ci, którzy ze skutkami zaniechań decydentów stykają się na co dzień (lekarze w szpitalach, samorządowcy, nadzorujący, którzy przeżywają kolejne załamanie systemu opieki zdrowotnej w kontrolowanych przez siebie placówkach). To, między innymi, obowiązkowe szczepienia w niektórych grupach zawodowych i sektorach usług (ochrona zdrowia, edukacja, służby mundurowe, urzędnicy), a także zastosowanie certyfikatów covidowych nie tylko w miejscach pracy, ale – obowiązkowo – również np. w usługach.

Stanowczych decyzji od rządu – wprowadzenia obowiązkowych szczepień przeciwko COVID-19 i jednocześnie ograniczeń dla osób niezaszczepionych – domaga się od rządu zarząd województwa wielkopolskiego. Władze regionu przygotowały w tej sprawie apel, który ma być poddany głosowaniu w sejmiku województwa w najbliższy poniedziałek. Pomysłodawcy chcą, by osoby niezaszczepione przeciwko COVID-19 mogły przebywać w przestrzeni publicznej tylko „w niezbędnych okolicznościach” (zakupy spożywcze, apteka). Jak mówiła PAP przedstawicielka władz województwa wielkopolskiego, nie chodzi tylko o wymiar bezpieczeństwa osób zaszczepionych i niezaszczepionych, ale też sytuację w szpitalach. Miejsca zajmowane są w tej chwili przede wszystkim przez niezaszczepionych, którzy ciężko przechodzą COVID-19, więc po raz kolejny szpitale muszą ograniczać lub wstrzymywać planowe operacje i leczenie pacjentów z innymi chorobami. Utrudniony jest też dostęp do diagnostyki.

Zobacz także
  • Państwo, które staje po stronie wątpiących w naukę

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań