W roku 2009 na nowotwory złośliwe zachorowało w Polsce 138 tysięcy osób. W tym samym roku z powodu nowotworu zmarło 93 tysiące osób. Takie zatrważające liczby przedstawił na konferencji poświęconej profilaktyce nowotworowej dr Marek Szwiec z Opolskiego Centrum Onkologii.
Konferencja odbywała się pod patronatem marszałka województwa opolskiego z udziałem m. in. lekarzy rodzinnych i samorządowców. Obecność tych ostatnich wynikała z faktu, że coraz częściej to właśnie gminy przeznaczają spore kwoty ze swych budżetów na profilaktykę zdrowotną mieszkańców. Przykładem m.in. samorząd Dobrzenia Wielkiego, gdzie od 2008 roku zaszczepiono 1500 dzieci z roczników 1988-2007 przeciwko meningokokom, a od 4 lat szczepi się również dziewczęta od 13. do 19. roku życia przeciwko wirusowi HPV.
11 opolskich gmin zgłosiło swój udział do ogólnopolskiego programu "Zdrowa gmina".
Obecny na konferencji wicemarszałek Roman Kolek przekonywał, iż inwestycja w zdrowie procentuje po latach. Mówił też o odbytej niedawno z inicjatywy prezydenta RP debacie na temat zdrowia publicznego oraz o potrzebie zwiększenia nakładów na profilaktykę medyczną.
Tymczasem, jak wynikało z danych zaprezentowanych przez lekarzy onkologów, 49% badanych Polaków nie bierze pod uwagę możliwości zachorowania na raka, zaś wśród tych, którzy obawiają się choroby, 48% nie zrobiło w tym kierunku żadnych badań profilaktycznych.
Dr Marek Szwiec przekonywał, że każdy z nas ma spory wpływ na to, czy zachorujemy. Kontrola wagi, właściwa dieta (co najmniej trzy posiłki składające się z owoców i warzyw), znaczący wysiłek fizyczny (3 razy w tygodniu) zmniejszają ryzyko zachorowania. Zwiększają je otyłość, papierosy (25-30% zachorowań z powodu palenia tytoniu), alkohol.
Lekarze przekonywali też, że warto, a nawet trzeba korzystać z badań przesiewowych: mammografii oraz tych w kierunku raka szyjki macicy, raka jelita grubego czy raka płuc.
W przypadku najbardziej rozpowszechnionych (i bezpłatnych) badań mammograficznych (wczesne wykrycie redukuje ryzyko śmierci o 15-30%) zgłasza się na nie zaledwie 40% kobiet. Tymczasem program zakłada udział co najmniej 75%. Do zrobienia jest więc ciągle sporo.
