Choć niektóre kraje w Europie rezygnują z masowych szczepień noworodków przeciwko gruźlicy, w Polsce, ze względu na wciąż duży wskaźnik zapadalności na tę chorobę, nie jest to możliwe – przekonywano podczas piątkowej konferencji „Czym ryzykujemy nie szczepiąc dzieci?” zorganizowanej przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego (PZH), a podsumowującej obchody Europejskiego Tygodnia Szczepień 2015.
fot. Iwona Burdzanowska / Agencja Gazeta
Jak powiedziała prof. Maria Korzeniewska-Koseła z Instytutu Gruźlicy i Chorób Płuc, ryzyko zachorowania na gruźlicę kiedykolwiek w życiu wśród osób zakażonych prątkiem gruźlicy wynosi średnio 10%. Niestety jest ono znacznie większe w przypadku zakażenia dzieci – u tych, które zakażeniu uległy w pierwszym roku życia ryzyko zachorowania na gruźlicę płuc i węzłów chłonnych wynosi aż 40%, a na gruźlicze zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych 10–20%. Dlatego szczepienie noworodków przeciwko gruźlicy ma szczególne znaczenie.
Prof. Maria Korzeniewska-Koseła zwróciła również uwagę, że choć niektóre kraje, jak np. Szwecja i Czechy, zrezygnowały z populacyjnych szczepień przeciwko gruźlicy, to w Polsce – zgodnie ze światowymi wytycznymi – nie jest to możliwe. Według ekspertów International Union Against Tuberculosis and Lung Diseases, z masowych szczepień BCG można zrezygnować, jeśli zapadalność na gruźlicę płuc z dodatnim wynikiem rozmazu plwociny wynosi w danym kraju <5 przypadków na 100 000 ludności. Polska nie spełnia jeszcze tego kryterium – zapadalność na gruźlicę płuc utrzymuje się na poziomie 7,3/100 000 mieszkańców, choć są w tym przypadku regionalne różnice, np. w województwach lubuskim i opolskim wskaźnik jest mniejszy niż 5/100 000 mieszkańców, ale w województwach śląskim i lubelskim wynosi około 10 (p. Dlaczego nie można zrezygnować z powszechnego szczepienia BCG?).
W 2014 roku w Polsce zaszczepiono przeciwko gruźlicy ponad 346 tys. noworodków, czyli ponad 92% wszystkich urodzonych. Prof. Korzeniewska-Koseła podkreśliła jednocześnie, że stosowana w Polsce szczepionka jest bezpieczna – niepożądane odczyny poszczepienny notowane są zaledwie u 0,09% zaszczepionych dzieci.
Prof. dr hab. Ewa Bernatowska z Instytutu-Pomnika Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie zwróciła uwagę, że wciąż potrzebujemy nowych, skuteczniejszych szczepionek przeciwko „starym” chorobom zakaźnym, takim jak np. krztusiec. Wiele krajów odnotowuje zwiększenie zapadalności na krztusiec u młodzieży i osób dorosłych, u których minął okres ochrony zapewniany przez szczepionkę podaną w dzieciństwie. Są to wyzwania stojące przed współczesną nauką.