Sondaż: Polacy chcą się szczepić, ale…

22.03.2021
Małgorzata Solecka

Gdyby był wybór, 43 proc. Polaków wybrałoby szczepionkę przeciwko COVID-19 firmy Pfizer, 27 proc. firmy Moderna. Co piąty z nas chciałby zostać zaszczepiony preparatem, który pojawi się najwcześniej za miesiąc – firmy Janssen/Johnson&Johnson. Szczepionkę firmy AstraZeneca chciałoby otrzymać 8 proc. ankietowanych – wynika z sondażu, przeprowadzonego przez firmę BioStat.

Ośrodek zapytał również o inne szczepionki: i tak, rosyjskiego Sputnika V wybrałoby niemal 4 proc., niemal tyle samo - chińską CoronaVac. Szczepionkę obojętnie którego producenta przyjąłby co dziesiąty ankietowany.

Najnowszy sondaż Centrum Badawczo-Rozwojowego BioStat® przeprowadzono w daniach 18–19 marca 2021 roku metodą CAWI (respondent jest proszony o wypełnienie kwestionariusza ankiety w formie elektronicznej) na grupie 1067 Polaków, reprezentatywnej pod względem płci i wieku. Data przeprowadzenia sondażu jest w tym przypadku kluczowa – w czwartek 18 marca br., po południu, Europejska Agencja Leków (EMA) potwierdziła bezpieczeństwo stosowania szczepionki firmy AstraZeneca (p. Stanowisko EMA w sprawie szczepionki firmy AstraZeneca), a w piątek większość krajów, które wcześniej szczepienia zawiesiły, albo je wznowiło, albo zadeklarowało taką decyzję. Polska jest jednym z krajów – który zgodnie z zaleceniami EMA i Światowej Organizacji Zdrowia – nie wstrzymał szczepień tym preparatem, a przedstawiciele rządu – powołując się na jednoznaczne stanowiska tych instytucji formułowane od momentu, gdy w kilku krajach pojawiły się doniesienia o zdarzeniach zakrzepowo-zatorowych, które wystąpiły w związku czasowym ze szczepionką firmy AstraZeneca – tłumaczyli, że preparat ten jest bezpieczny. Rząd, podejmując słuszną decyzję, nie dołożył jednak starań, by te argumenty trafiły do opinii publicznej.

Wyniki sondażu potwierdzają to, co pisaliśmy zaledwie w piątek: narodowy program szczepień może stanąć pod znakiem zapytania, właśnie ze względu na brak entuzjazmu – i to jest określenie bardzo eufemistyczne – wobec jednej ze szczepionek. Problemy, jakie w tej chwili napotykają punkty szczepień (mnożą się doniesienia, z całego kraju, tak z dużych punktów w szpitalnych węzłowych, jak i z poradni podstawowej opieki zdrowotnej, o niezgłaszaniu się pacjentów na umówione wizyty szczepienne lub odmowach szczepienia już w gabinecie), to wierzchołek góry lodowej. Jeśli – rząd o tym nie informuje, a powinien przynajmniej się zainteresować – z przyjęcia oxfordzkiej szczepionki rezygnują również pracownicy medyczni (a to się zdarza), w krótkiej perspektywie możemy mieć do czynienia na jeszcze większą skalę z ogniskami zakażeń w placówkach medycznych. Ale to tylko efekt bezpośredni. Pośrednie konsekwencje mogą być jeszcze poważniejsze – brak zaufania do jednej ze szczepionek w bardzo łatwy sposób może się przerodzić w brak zaufania do szczepień przeciwko COVID-19 w ogóle. Potrzebne są działania naprawcze.

A co jeszcze Polacy sądzą o szczepieniach przeciwko COVID-19? Blisko dwie trzecie z nas chciałoby mieć możliwość wyboru szczepionki w zależności od jej producenta. To mniej niż w lutym 2021 roku, kiedy wybór chciało mieć trzy czwarte ankietowanych. W marcowym sondażu co czwarty respondent przyznał, że nie chce się szczepić, a dalszych 14 proc. uznało, że jest im to obojętne.

Wyraźnie częściej niechęć wobec szczepienia wyrażają kobiety (29 proc.) niż mężczyźni (20 proc.). Z kolei mężczyźni częściej nie przykładają wagi do producenta szczepionki (17 proc.) niż kobiety (11 proc.).

BioStat, tak jak miesiąc temu, zapytał Polaków również o obostrzenia związane z pandemią – konkretnie o zamykanie poszczególnych obiektów użyteczności publicznej. Aż sześciu na dziesięciu ankietowanych jest zdania, że całkowicie zamknięte powinny zostać Kościoły oraz miejsca kultu – w stosunku do lutego oznacza to przyrost o niemal 20 punktów procentowych. Jedna trzecia badanych Polaków wskazała na konieczność zamknięcia sklepów meblowych, a ponad jedna czwarta – salonów fryzjerskich i kosmetycznych oraz księgarni i punktów prasowych.

Niemal dwie trzecie respondentów kwestionuje natomiast słuszność zamknięcia w całym kraju hoteli, a utrzymanie zamknięcia restauracji, pubów i kawiarni negatywnie ocenia sześciu na dziesięciu badanych. Więcej niż połowa ankietowanych uznaje za niesłuszne zamknięcie galerii handlowych, instytucji kultury, obiektów sportowych oraz powrót do nauczania zdalnego dzieci uczących się w klasach 1–3 szkół podstawowych.

Wprowadzenie lockdownu na terenie całej Polski popiera 41 proc. Polaków, a przeciwnych takiemu rozwiązaniu jest 59 proc. Poparcie częściej wyrażają mężczyźni (co drugi), niż kobiety (co trzecia). Im starsi respondenci, tym liczniej popierają całkowite zamknięcie kraju jako sposób walki z pandemią.

Podczas zbliżających się świat wielkanocnych więcej niż jedna trzecia Polaków zamierza przestrzegać obostrzeń i ograniczyć spotkania rodzinne i wyjazdy – częściej stosować się do zaleceń zamierzają osoby starsze. W stosunku do lutego ta grupa się zwiększyła, ale zaledwie o kilka punktów proc..

Tylu samo z nas – ponad jedna trzecia - planuje spotkać się z bliskimi bez względu na wprowadzone obostrzenia. Tylko co czwarty Polak chce w święta pozostać w domu – jest to wręcz mniej, niż w poprzednim, lutowym badaniu, mimo wyraźnie trudniejszej sytuacji epidemicznej.

W okresie gwałtownie rosnącej liczby zachorowań na COVID-19 zapytano Polaków o to czy noszą obowiązkowe maseczki w miejscach publicznych. 3 proc. ankietowanych przyznało, że nie nosi lub zakłada maseczki chroniące usta i nos jedynie w wyjątkowych okolicznościach, kolejnych 4 proc. raczej odsłania nos lub usta, zaś 21 proc. przeważnie nosi maseczki, lecz sporadycznie ich nie zakłada. Zdecydowaną deklarację zakładania maseczek osłaniających usta i nos, w każdych okolicznościach, potwierdziło 72 proc. uczestników sondażu.

Zapytani o sposób noszenia maski w przestrzeni publicznej Polacy wskazują najczęściej, że szczelnie zakrywają nos i usta (65 proc.). Co piąty respondent luźno zakrywa nos i usta, co dziesiąty przyznaje, iż pozostawia odsłonięty nos. Do zwyczaju osuwania maseczki na brodę lub noszenia w kieszeni zamiast na twarzy przyznaje się 2 proc. pytanych, natomiast 2,2 proc. nie nosi wcale. Odpowiedzi na to pytanie pozostają w sprzeczności z rzeczywistością: zarówno w przestrzeniach zamkniętych, komunikacji publicznej jak i na ulicach widać, że nieprawidłowo założone maski nosi jeśli nie większość, to znacząca część z nas.

Zobacz także
  • Szczepienia – nie jesteśmy gotowi na kryzys
  • Stanowisko EMA w sprawie szczepionki firmy AstraZeneca

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań