Szczepienia powinny być elementem zdrowego życia, na które składa się kilka prostych porad: nie pal, ćwicz, jedz zdrowo, wysypiaj się i szczep się – mówiła prof. Ewa Augustynowicz z Zakładu Epidemiologii Chorób Zakaźnych i Nadzoru Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny (NIZP-PZH). We wtorek, w siedzibie NIZP-PZH, podczas konferencji zorganizowanej z okazji Europejskiego Tygodnia Szczepień, zaprezentowano kalendarze szczepień dla dorosłych.
Fot. www.istockphoto.com/pl
- Jeśli coś pozytywnego można powiedzieć o pandemii, to niewątpliwie to, że oswoiła nas z tematem szczepienia dorosłych
- Każdy lekarz rodzinny powinien mieć na biurku kalendarze szczepień dorosłych, ale powinni mieć je także – dla swoich dziedzin medycyny – lekarze innych specjalności
- Jeśli mamy pacjenta w wieku senioralnym, powinniśmy zastanawiać się, jak go przez szczepienia chronić, a nie nad tym, by tego nie robić, bo może mu to zaszkodzić
- Wakcynolodzy od lat mówią (i postulują zmiany w nomenklaturze), że nie ma szczepień mniej lub bardziej ważnych, wszystkie są zalecane, choć nie wszystkie są – obowiązkowe
- Głównym powodem małej wyszczepialności wśród dorosłych jest dezinformacja – ludzi nie wiedzą, że w ogóle się mogą zaszczepić, nie wiedzą, gdzie i czy szczepienia są dla nich bezpieczne
Trwa Europejski Tydzień Szczepień, wypełniony konferencjami i debatami, których wspólnym mianownikiem jest promocja i budowanie świadomości w kwestii tej formy profilaktyki zdrowotnej – jednej z podstawowych i najbardziej skutecznych (p. Europejski Tydzień Szczepień 2024). Podczas wtorkowego spotkania w siedzibie NIZP-PZH najwięcej uwagi poświęcono szczepieniu dorosłych. – Jeśli coś pozytywnego można powiedzieć o pandemii, to niewątpliwie to, że oswoiła nas z tematem szczepienia dorosłych – mówiła dr n. med. Ilona Małecka z Katedry i Zakładu Profilaktyki Zdrowotnej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. – Wakcynologia nie zna granic wieku. Ani tej dolnej, bo szczepimy przecież kobiety w ciąży, by chronić dziecko, ani górnej. Jeśli mamy pacjenta w wieku senioralnym, powinniśmy zastanawiać się, jak go przez szczepienia chronić, a nie nad tym, by tego nie robić, bo może mu to zaszkodzić – podkreślała, przypominając, że szczepieniami przeciwko COVID-19, nie tylko w Polsce, w pierwszej kolejności objęto najstarszych seniorów.
Ale szczepienia dorosłych to temat dotyczący nie tylko seniorów. Eksperci NIZP-PZH opracowali kalendarze szczepień dla osób dorosłych (wszystkich) oraz kalendarze szczepień dla dorosłych z wybranymi chorobami przewlekłymi, m.in.: układu sercowo-naczyniowego, reumatycznymi, cukrzycą. Jest też kalendarz szczepień dla pracowników ochrony zdrowia oraz kobiet w ciąży (wszystkie kalendarze dostępne są na stronie internetowej Szczepienia.info: https://szczepienia.pzh.gov.pl/kalendarze-szczepien-doroslych/).
Wśród szczepień zalecanych dorosłym znajdują się te przeciwko grypie, pneumokokom, COVID-19, błonicy, tężcowi, krztuścowi, WZW typu B (dla osób do tej pory niezaszczepionych), a także nowe szczepionki – przeciwko RSV i półpaścowi. Dlatego, jak podkreślali eksperci, każdy lekarz rodzinny powinien mieć na biurku kalendarze szczepień dorosłych, ale powinni mieć je także – dla swoich dziedzin medycyny – lekarze innych specjalności: kardiolodzy, diabetolodzy, reumatolodzy i inni. – Dzięki temu, że kalendarze są szyte na miarę, mamy szansę na ich większą akceptację. Konieczna jest jednak też większa otwartość i współpraca, na przykład między towarzystwami naukowymi – podkreślała dr Ilona Małecka.
Pewnym problemem jest kwalifikacja szczepień dla dorosłych jako „zalecanych”. – Już przy szczepieniach dzieci widać, że rodzice traktują szczepienia zalecane jako „mniej istotne” i decydując się tylko na szczepienia obowiązkowe, jako te wskazane przez Ministerstwo Zdrowia jako „ważniejsze” – przyznała ekspertka. Tymczasem wakcynolodzy od lat mówią (i postulują zmiany w nomenklaturze), że nie ma szczepień mniej lub bardziej ważnych, wszystkie są zalecane, choć nie wszystkie są – obowiązkowe. Tu wchodzi w grę źródło finansowania: za szczepienia zalecane w większości przypadków trzeba zapłacić z własnej kieszeni, choć w ostatnich latach, jak przyznała dr Małecka, nastąpiła pozytywna zmiana dzięki objęciu niektórych szczepionek refundacją (pełną lub 50%).
W trakcie dyskusji nad kalendarzami szczepień dla dorosłych bardzo mocno wybrzmiewał wątek kokonowej strategii szczepień. Z jednej strony – by dorośli szczepili się w celu zwiększenia ochrony najmłodszych dzieci, których nie można zaszczepić ze względu na zbyt młody wiek (oraz pozbawionych możliwości szczepień ze względów medycznych), z drugiej – by w ten sposób chronili starszych i schorowanych członków swoich rodzin. – Jeśli rozmawiamy z pacjentem z cukrzycą lub chorobą kardiologiczną na temat jego własnych szczepień, zwróćmy też uwagę, że dobrze byłoby, gdyby zaszczepili się również jego najbliżsi – przekonywali eksperci.
Szczególnym przypadkiem są, jak mówiła dr Małecka, pacjenci z chorobami autoimmunologicznymi. Powód? Przyjmowane przez nich leki powodują znaczne osłabienie układu odpornościowego, przez co ci pacjenci są w sposób szczególny narażeni na zakażenia. Stąd też specjaliści powinni rozmawiać z pacjentami na temat potrzeby, wręcz konieczności, przyjęcia szczepień przed rozpoczęciem leczenia immunosupresyjnego. W przeciwnym razie pacjent może wpaść w spiralę choroby, gdy rozwijająca się choroba zakaźna pogorszy przebieg jego choroby podstawowej, na którą był – bez odpowiedniej ochrony – leczony. Dr Małecka podkreślała, że przy układaniu kalendarza dla pacjentów z chorobami autoimmunologicznymi, wśród których jest duża grupa młodych dorosłych, eksperci brali pod uwagę rekomendacje europejskie z 2019 roku (p. Jak szczepić dorosłych chorych na autoimmunologiczne zapalne choroby reumatyczne?) oraz amerykańskie – z 2022 roku (p. Jak szczepić chorych na choroby reumatyczne i mięśniowo-szkieletowe?).
– Głównym powodem małej wyszczepialności wśród dorosłych jest dezinformacja – ludzi nie wiedzą, że w ogóle się mogą zaszczepić, nie wiedzą, gdzie i czy szczepienia są dla nich bezpieczne. Zdarza się, że do szczepienia zniechęcają sami pracownicy medyczni – przyznała Izabela Kucharska, zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego.