Pierwszy od 30 lat przypadek błonicy w Hiszpanii – chory 6-latek nie był szczepiony

Data utworzenia:  08.06.2015
Aktualizacja: 09.06.2015

Sześcioletni chłopiec z miejscowości Olot w Hiszpanii zachorował w drugiej połowie maja. Początkowo wystąpiły u niego gorączka, kaszel, ból głowy oraz angina. Gdy po kilku dniach stan zdrowia chłopca się pogorszył, rodzice zawieźli go do szpitala – tam z powodu narastających problemów z oddychaniem trafił na oddział intensywnej terapii, a wyniki badań laboratoryjnych potwierdziły błonicę. Chłopiec nie był szczepiony przeciwko tej chorobie.


Fot. www.istockphoto.com

Lekarze ze szpitala Vall d'Hebrón w Barcelonie, w którym przebywa chory chłopiec, mieli problemy z wdrożeniem odpowiedniego leczenia – antytoksynę błoniczą, którą stosuje się wraz z antybiotykoterapią, trzeba było sprowadzić aż z Rosji. W Hiszpanii i wielu innych krajach Unii Europejskiej, ze względu na niemal całkowitą redukcję zachorowań na błonicę w wyniku wieloletnich programów powszechnych szczepień, zaprzestano produkcji tego preparatu. Stan dziecka uważany jest za ciężki, ale stabilny. Dobrze zareagował na leczenie, chociaż lekarze wypowiadają się raczej ostrożnie – trudno powiedzieć, jaki będzie dalszy przebieg choroby.

Według hiszpańskiego ministerstwa zdrowia ostatni przypadek błonicy odnotowano w Hiszpanii 1987 roku, gdzie – podobnie jak w Polsce – szczepienie przeciwko błonicy należy do szczepień obowiązkowych (p. Program Szczepień Ochronnych w Polsce na 2015 rok). Według oficjalnych danych odsetek osób zaszczepionych przeciwko błonicy w Hiszpanii wynosi ponad 90%. Ruben Moreno, przedstawiciel hiszpańskiego ministerstwa zdrowia, podkreślił jednak w rozmowie dla dziennika „El Pais”, że w Hiszpanii przybywa przeciwników szczepień. Należeli do nich również rodzice chłopca, który walczy teraz z błonicą.

Rodzice świadomie podjęli decyzję o nieszczepieniu syna oraz jego młodszej siostry. Jak powiedział dziennikowi „La Vanguardia” Boi Ruiz, konsultant ds. zdrowia publicznego, rodzice są wstrząśnięci „złą decyzją, którą podjęli”. Po usłyszeniu diagnozy zdecydowali się natychmiast zaszczepić młodszą córkę. Sami również poddali się szczepieniom. Antoni Mateu z ministerstwa zdrowia w rozmowie z tą samą gazetą podkreślił, że resort zdrowia Hiszpanii nie zamierza obciążać rodziców kosztami leczenia.

Na szczęście odnotowany przypadek błonicy okazał się odosobniony. Służbom sanitarnym nie udało się odszukać potencjalnych nosicieli bakterii, od których mógł się zarazić 6-latek. Minęło już ponad 5 dni od momentu, gdy chłopiec trafił do szpitala. Kolejne zachorowania są więc już praktycznie niemożliwe – okres wylęgania choroby to 2–5 dni.

Tym samym w Hiszpanii, podobnie jak w Niemczech i w Polsce, a także w Stanach Zjednoczonych i Australii, rozgorzała dyskusja na temat obowiązkowości szczepień ochronnych oraz prawie rodziców do odmowy szczepienia swoich dzieci (p. Niemcy za wprowadzeniem obowiązku szczepień ochronnych, Do żłobka i przedszkola z zaświadczeniem o szczepieniu?, Australia – rodzice uchylający się od szczepienia swoich dzieci mogą stracić prorodzinne dotacjeKalifornia – przyjęto ustawę ograniczającą prawo rodziców do rezygnacji ze szczepień dzieci). Ruben Moreno powiedział, że konsekwencje niezaszczepienia chłopca mogą być dla niego dramatyczne. Odpowiedzialność przypisuje jednak nie jego rodzicom, ale kampaniom prowadzonym przez przeciwników szczepień, którym wiele osób daje się zmanipulować. Podkreśla, że w Hiszpanii dzieci mają zagwarantowane prawo do szczepień i ewentualne nieszczepienie nie powinno być decyzją rodziców.

Reklama

Napisz do nas

Zadaj pytanie ekspertowi, przyślij ciekawy przypadek, zgłoś absurd, zaproponuj temat dziennikarzom.
Pomóż redagować portal.
Pomóż usprawnić system ochrony zdrowia.

Przegląd badań