Jak cytować: Kubiak R., Serwach M., Wrona G.: COVID-19 – wybrane aspekty prawne. Med. Prakt., 2020; 5: 153–162
Skróty: COVID-19 (coronavirus disease) – choroba spowodowana przez SARS-CoV-2, KEL – Kodeks Etyki Lekarskiej, K.k. – Kodeks karny, OC – odpowiedzialność cywilna, PPE (personal protective equipment) – środki ochrony indywidualnej, SARS-CoV-2 (severe acute respiratory syndrome coronavirus 2) – koronawirus zespołu ostrej niewydolności oddechowej 2, UZL – ustawa o zawodzie lekarza i lekarza dentysty
Czytaj także:
Cz. 1. Odpowiedzialność za zakażenie SARS-CoV-2
Cz. 2. Odmowa świadczeń w obawie przed zakażeniem SARS-CoV-2
Ograniczenia przyjęć pacjentów a warunki kontraktu lekarza
Pytanie 1. Kontrakt lekarski zawarty z placówką medyczną przewiduje karę umowną. Czy zostanie ona naliczona, jeżeli ze względu na epidemię COVID-19 lekarz przyjmuje mniejszą niż zwykle liczbę pacjentów?
M.S.: W umowach cywilnoprawnych, do jakich
zaliczamy tzw. kontrakty lekarskie, można wprowadzać
różne postanowienia, których zadaniem
jest zmobilizowanie kontrahenta do prawidłowego
wykonania umowy. W przypadku obowiązku
zapłaty za wykonane świadczenia medyczne wystarczającym
sposobem takiej „mobilizacji” jest
obowiązek uiszczenia odsetek. Przypomnę,
że można żądać ich zapłaty w każdej sytuacji, nawet
wtedy gdy niedochowanie terminu płatności
nastąpiło z przyczyn niezależnych od dłużnika.
Odsetki należą się bowiem zawsze, niezależnie
od tego, czy przekroczenie terminu płatności nastąpiło z przyczyn zawinionych przez dłużnika
(wówczas mówimy o opóźnieniu kwalifikowanym,
czyli o zwłoce), czy też z przyczyn od niego niezależnych
(opóźnienie zwykłe).
Aby druga strona (zobowiązana do wykonania
tzw. świadczenia niepieniężnego) należycie wykonała
swoje obowiązki, nakłada się na nią niekiedy
kary umowne. Uregulowano je w art. 483–484
Kodeksu cywilnego (k.c.). Powołane przepisy wprowadzają
jedynie pewne ogólne ramy odnoszące się
do kary umownej, zostawiając stronom konkretnej
umowy dużą swobodę w określeniu jej warunków.
Bardzo ważne w tym zakresie jest zatem przeanalizowanie
postanowień indywidualnie określonego
kontraktu w celu ustalenia, czy karę umowną
można naliczyć jedynie w sytuacji, gdy naruszenie
warunków umowy było zawinione przez lekarza,
czy też także wtedy, gdy było od niego zupełnie
niezależne. U podstaw takiego rozwiązania
leży przekonanie, że kontrahent (lekarz) powinien
ponosić konsekwencje majątkowe swoich zaniedbań i uchybień, jeżeli faktycznie ponosi za nie
odpowiedzialność (np. spóźnia się do pracy, nie realizuje
wszystkich zobowiązań ze względu na nadmierne
obciążenia, wyjazd, brak odpowiednich kwalifikacji), a nie w sytuacji, gdy nienależyte
wykonanie kontraktu wynika z przyczyn od niego
niezależnych (np. wywołanych przez okoliczności
zewnętrzne). Do ostatniej grupy można zaliczyć
sytuację związaną z epidemią COVID-19.
W przypadku kontraktu określającego, że kara
umowna ma być zapłacona tylko wtedy, gdy wystąpi
okoliczność, za którą lekarz ponosi odpowiedzialność
(niekiedy używa się sformułowania: „ponosi
winę” lub „okoliczności, za które odpowiada”),
problemy z realizacją jego warunków z powodu
ograniczeń lub zakazów związanych z epidemią
COVID-19 pozwalają lekarzowi na odmowę zapłaty
kary umownej.
Jeżeli natomiast lekarz ponosi odpowiedzialność
za sam fakt niewykonania kontraktu lub poszczególnych
obowiązków w nim zawartych (bo
taką odpowiedzialność na siebie przyjął), musi się
liczyć z tym, że podmiot leczniczy może od niego
skutecznie żądać zapłaty kary umownej. Pokazuje
to, jak ważne jest dokładne opracowanie postanowień
kontraktu lekarskiego, w odniesieniu nie
tylko do wysokości kary umownej, ale również
do określenia warunków jej wypłaty.
Nawet jeśli zostaną spełnione przesłanki kary
umownej, nie oznacza to automatycznie, że lekarz
jest w sytuacji bez wyjścia. Wprowadzenie w kontrakcie zapisu o karze umownej
nie jest równoznaczne z koniecznością jej
naliczenia. To od decyzji podmiotu leczniczego
(a w zasadzie kierownika tego podmiotu) zależy,
czy będzie chciał wystąpić do lekarza z żądaniem
uiszczenia kary umownej, jeżeli stwierdzi, że naruszył
warunki zawartej z nim umowy (kontraktu).
Podmiot może to uczynić, ale nie musi. Jeżeli zgłosi
takie żądanie, lekarz – powołując się na brzmienie
art. 484 k.c. – może wystąpić z żądaniem
zmniejszenia wysokości (tzw. miarkowania)
kary umownej. Żądanie takie jest dopuszczalne w 2 przypadkach, jeżeli:
1) kara umowna jest rażąco wygórowana
2) zobowiązanie (wynikające z kontraktu lekarskiego)
zostało przez lekarza w znacznej części
wykonane.
W pierwszym przypadku możliwe jest przyjęcie,
że kara umowna była wygórowana od samego początku
(np. w stosunku do wartości kontraktu lub
rodzaju obowiązku, przy którego niewykonaniu została zastrzeżona) albo że się taka stała na skutek nowych okoliczności, które ujawniły się już po zawarciu
umowy. Z tego rodzaju sytuacją możemy
mieć do czynienia zwłaszcza wtedy, gdy lekarz
nie może wykonać wszystkich swoich obowiązków
ze względu na ograniczenia wynikające z obowiązującego w Polsce stanu epidemii COVID-19.
Z drugim przypadkiem mamy do czynienia wtedy,
gdy lekarz wykaże, że jego zobowiązanie wynikające z kontraktu – pomimo uchybień – zostało w znacznej części wykonane. Obowiązek zapłaty
kary umownej może powstać bowiem zarówno
na początku wykonywania umowy, jak i na jego
końcowym etapie. Żądanie w niektórych okolicznościach
całej kwoty kary umownej mogłoby być
zatem uznane za krzywdzące lub wręcz niesprawiedliwe.
W końcu strony mogą w każdym czasie renegocjować
warunki zawartego kontraktu
(w szczególności w sytuacji powstania określonych
przeszkód w jego realizacji), pamiętając o tym,
że wszystkich zmian – aby były ważne i skuteczne
– trzeba dokonać w tej samej formie, w jakiej została
zawarta sama umowa (najczęściej pisemnej).
Na marginesie można dodać, że w praktyce
możliwe jest żądanie zapłaty kary umownej
niezależnie od tego, czy podmiot leczniczy
poniósł jakąkolwiek szkodę z powodu zachowania
lekarza, oraz bez względu na to, jaka byłaby
ewentualnie wysokość poniesionego przez
niego uszczerbku. Powoływanie się przez lekarza
na okoliczność, że podmiot leczniczy na skutek
jego uchybień nie poniósł żadnej szkody, będzie
więc prawnie bezskuteczne.