Etyka lekarska w czasach zarazy. Cz. 11. Los chorych w czasach pandemii - felieton dr. hab. n. med. Tadeusza M. Zielonki - strona 2

05.06.2020
dr hab. n. med. Tadeusz M. Zielonka
Katedra Medycyny Rodzinnej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego

Pewne kategorie chorych zostały szczególnie dotknięte przepisami obowiązującymi w czasie pandemii. Kobiety rodzące bardzo potrzebują obecności przy sobie bliskich osób. Po wyjściu z systemu totalitarnego Polki wywalczyły sobie akcją „Rodzić po ludzku” między innymi towarzyszenie ojca dziecka przy porodzie. W dobie epidemii oddziały ginekologiczne i położnicze znów zamknięto dla bliskich kobiet w ciąży i znów zostały one same ze swymi niepokojami i lękami. Oderwania od rodziców nie rozumieją i nie akceptują małe dzieci. Zamknięcie ich w szpitalu jest wielką traumą i pozostaje w pamięci dziecka na całe życie. Rodzi to w dzieciach poczucie żalu do rodziców, którzy skazali je na to wszystko, co dzieje się w szpitalu – od obcych ludzi, zastrzyków, kroplówek, unieruchomienia, niesmacznych tabletek, groźnie wyglądającej aparatury i procedur po samotność, brak ulubionych zabawek, nieobecność rodziny i kolegów. Przez lata wypracowaliśmy sposoby minimalizujące te trudne przeżycia. Pandemia znów ograniczyła dostęp bliskim do dzieci tak bardzo ich potrzebujących. Dorosłym można wytłumaczyć, że wprowadzone ograniczenia są przejściowe i wynikają z sytuacji epidemiologicznej, która wymaga chwilowych poświęceń. Nie jest to jednak wystarczająca argumentacja dla tych, którym przyszło umierać w czasie pandemii, nie tylko z przyczyn wirusowych. Bardzo trudne stało się umieranie w czasach zarazy, bo wielu chorych nie może nawet pożegnać się z bliskimi, zobaczyć ich raz jeszcze, poczuć dotkniecie ręki bliskiej osoby i porozmawiać o rzeczach ważnych, o których nie mówi się przez telefon. Uniemożliwienie tego chorym umierającym pod pretekstem pandemii jest niedopuszczalne i niehumanitarne. Etycznym obowiązkiem lekarzy jest zapewnienie chorym umierającym kontaktu z ich bliskimi. Zabezpieczenie sanitarne osób odwiedzających jest oczywiste, ale nadrzędną sprawą jest pomoc umierającym w spotkaniu z bliskimi.

Wielu Polaków poczuło się opuszczonych przez swoich lekarzy w czasie pandemii. Głównym kontaktem z nimi stał się telefon. Można zdalnie wystawić receptę, zaświadczenie czy skierowanie, ale kontakt z lekarzem to coś więcej. Kto tego nie wie, nie powinien wykonywać tego zawodu. Niestety wielu o tym zapomina, a część nigdy się tego nie nauczyła. Dlatego nie wszyscy pacjenci są zadowoleni z zakresu oferowanej im pomocy medycznej. Można oczywiście się usprawiedliwiać sytuacją epidemiologiczną, ale zawiedzionego zaufania i zniszczonych relacji niełatwo będzie odbudować. Pandemia, jak każda trudna sytuacja, jest sprawdzianem wartości i walorów. Pacjenci mogą się teraz przekonać na ile mogą liczyć na swojego lekarza. Leczenie chorych to kompleksowe zadanie, które nie polega wyłącznie na wykonaniu operacji, podawaniu zastrzyków lub tabletek. O finalnym efekcie decyduje także pielęgnacja, rehabilitacja i wsparcie duchowe. Problemy te z rożnych względów marginalizowane były w Polsce od dawna, ale w czasie pandemii zjawisko to znacznie się nasiliło, stawiając chorych w trudnej sytuacji. Smutny jest los chorych pozbawionych pielęgnacji, rehabilitacji czy wsparcia duchowego ze strony najbliższych i ze strony personelu medycznego. Etycznym obowiązkiem lekarza jest wszechstronna ocena potrzeb chorego i pomoc nie tylko stricte lekarska.

strona 2 z 2
Zobacz także
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!