Etyka lekarska w czasach zarazy. Cz. 12. Tolerancja i dyskryminacja w czasie pandemii - felieton dr. hab. n. med. Tadeusza M. Zielonki - strona 2

10.06.2020
dr hab. n. med. Tadeusz M. Zielonka
Katedra Medycyny Rodzinnej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego

Bardzo pogorszyło się rokowanie wszystkich chorych w czasie epidemii, gdyż ich problemy przesunięto na dalszy plan. Wykonanie wielu badań niezbędnych w ich stanie nie jest teraz możliwe lub dostęp ten został poważnie ograniczony. Wypracowane standardy postępowania diagnostycznego oparte na dowodach naukowych zawieszono na czas epidemii. Zaprzestano realizacji coraz większej liczby badań w sytuacjach, w których są zalecane. Jeśli medycyna oparta była na dobrze sprawdzonych faktach, to musi nastąpić pogorszenie wyników terapeutycznych z powodu nieprzestrzegania wypracowanych wcześniej zaleceń. Wymownym tego przykładem jest zmniejszenie planowanych zabiegów onkologicznych w Polsce o blisko 50% i jacyś chorzy zapłacą życiem za opóźnienia tym spowodowane. Podobnie jest w przypadku zapaleń płuc, w których utrudniony dostęp do lekarza z powodu zgłaszanych objawów musi czasem spowodować zgon, któremu można byłoby zapobiec wcześniejszym podaniem antybiotyku. W czasie pandemii w ogóle nie wykonuje się wielu badań diagnostycznych. Paradoksalnie, osoby niezakażone stracą więcej w czasach epidemii niż te z koronawirusem, dla których przygotowano szpitale realizujące ich szerzej pojęte potrzeby zdrowotne w odpowiednim zabezpieczeniu. Pozostali muszą czekać na nieokreślone potem. A jeśli potrwa to miesiące? Jeśli pociągnie to poważne następstwa dla tysięcy chorych? Społeczeństwo ze strachu aprobuje surowe restrykcje, ale gdy zaczną powodować one śmierć czy uszczerbek na zdrowiu ich najbliższych z powodu innych chorób mogą zmienić zdanie i oskarżać lekarzy za zaniechania skutkujące poważnymi następstwami. Nie chodzi o to, by w czasach epidemii działać tak jak dawniej, ale o potrzebę indywidualnej oceny argumentów za i przeciw w każdym przypadku. Podejmowane decyzje powinny wynikać z wszechstronnej analizy danych. Zaistniała sytuacja nie powinna upraszczać działań do zasady – nie wykonamy tej procedury w ogóle, bo jest stan epidemii, ale odwrotnie komplikuje naszą aktywność do każdorazowego rozważenia czy pomimo epidemii nie należy tego wykonać.

W czasie epidemii nie można przeprowadzić badania spirometrycznego. Tym sposobem utrudnione jest ustalenie rozpoznania chorób obturacyjnych płuc, co powoduje trudności terapeutyczne. Obowiązujące przepisy nie pozwalają bowiem na refundację niektórych leków bez wyniku spirometrii, co oznacza, że chorzy ci będą na czas epidemii pozbawieni właściwego leczenia lub zmuszeni do stuprocentowej opłaty za leki. Wydaje się uzasadnione zawieszenie obowiązku potwierdzenia spirometrycznego tych chorób w czasie trwania epidemii, skoro z powodów sanitarnych zawieszono wykonywanie badań diagnostycznych wymaganych do uzyskania refundacji. Mamy bowiem do czynienia z nieuzasadnioną dyskryminacją chorych, którzy nie mają szansy na spirometryczne potwierdzenie POChP w stosunku do tych, u których już ją rozpoznano. Inicjatywa taka powinna wyjść od środowisk medycznych. Epidemia nie może stanowić pretekstu do całkowitego i bezdyskusyjnego, a tym samym bezrozumnego, ograniczenia wykonywania pewnych badań i procedur. Konieczne jest zdefiniowanie u kogo i z jakimi środkami ostrożności wykonywać te badania. Jest to zadanie dla liderów poszczególnych specjalności, których obowiązkiem powinno być szybkie przygotowanie zasad funkcjonowania w nowej rzeczywistości.

Ważnym problemem etycznym jest dostrzeganie potrzeb osób chorych w czasach pandemii i eliminowanie wszelkich przejawów dyskryminacji osób z powodu choroby lub tylko większego ryzyka zakażenia.

strona 2 z 2
Zobacz także
Aktualna sytuacja epidemiologiczna w Polsce Covid - aktualne dane

COVID-19 - zapytaj eksperta

Masz pytanie dotyczące zakażenia SARS-CoV-2 (COVID-19)?
Zadaj pytanie ekspertowi!